Ostatnio coraz częściej kontaktują się ze mną osoby, które dzięki mojemu artykułowi rozpoznały, nazwały i zrozumiały zachowania swojego małżonka czy rodzica.
Najczęściej są to kobiety, które po urodzeniu dziecka z dnia na dzień, zamiast czarującego męża/partnera, odkrywają obok siebie coraz bardziej sadystycznego przemocowca, który wykorzystuje stan, w którym są słabsze i od niego zależne, by je złamać i całkowicie wbić w wyznaczoną dla nich rolę.
Czasem są to dorosłe dzieci, pozostające w silnym związku z rodzicem, niekiedy cały czas mieszkające z nim – nie rozumiejące, dlaczego ich próby uniezależnienia się i zadbania o siebie nie tylko nie spotykają się ze wsparciem, ale wręcz kończą się oskarżeniami o bycie wyrodnym dzieckiem i złą/głupią osobą.
Zrozumienie co się dzieje w naszym życiu / relacji daje ulgę, ale też bywa przerażające.
Przede wszystkim pojawia się pytanie – CO DALEJ? Jak reagować, jak się chronić, czy mogę tą osobę zmienić?
Każda sytuacja jest inna i nie ma uniwersalnych odpowiedzi, postanowiłam jednak spisać najważniejsze zasady umożliwiające zadbanie o siebie.
1. Zaakceptuj, że na 99,9% ta osoba się nie zmieni.
Z perspektywy osoby doświadczającej przemocy nie jest takie istotne, czy ma do czynienia z czystym narcyzem, socjopatą, szalejącym borderline, osobą uzależnioną czy ich mieszanką. Wszystkie te zaburzenia są wyjątkowo trudne w leczeniu a postęp jest możliwy tylko wtedy gdy osoba zaburzona widzi w sobie problem i chce się zmienić. A takie osoby problem widzą w innych, a nie w sobie, więc nie mają żadnej motywacji do pracy nad sobą. Czasem, przyciśnięte do ściany, mogą ją markować, ale albo manipulują terapeutą, albo szybko z terapii uciekają.
Osoba z rysem narcystycznym może się zmienić, jeśli poczuje konsekwencje swojego zachowania w postaci REALNEGO ryzyka utraty rodziny. Ale tylko gdy mu pomimo przemocowych nawyków, na tej rodzinie zależy. Najczęściej słyszę, że rodzic woli stracić dziecko niż uznać winę/wadę w sobie, a partner/partnerka potrafi mieć po kilka „złych ex” i na tą opowiastkę łowić nowych naiwnych chcących dać im szczęście, którego nie zaznali.
Dlatego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że druga osoba się nie zmieni i trzeba działać tak by przestać dawać szanse, a zacząć realnie się chronić.
WPŁYW MASZ TYLKO NA SIEBIE!!! I sobą musisz się zająć, czas by narcyz przestał być centrum Twojego świata. Koniec z tym by wszystko kręciło się wokół jego humorów a Twoje samopoczucie i przyszłość zależała od tego czy mu "wytłumaczysz", że się myli wobec Ciebie, że nie powinien na Ciebie krzyczeć... Jest jaki jest i się nie zmieni. Co TY zamierzasz teraz z tym zrobić??
PRZEMOCY SIĘ NIE ZNOSI, OD PRZEMOCY SIĘ UCIEKA!!!
Nikt nie jest na tyle silny by znosić codzienne, perfidne manipulacje, wyzwiska i wysoki poziom stresu, bez wpływu na swoje poczucie własnej wartości a nawet zdrowie. Im dłużej się w takiej przemocy tkwi, tym słabsi się stajemy. Z czasem możemy uwierzyć temu co narcyz nam wmawia, że bez niego nie znaczymy nic, że sami nic nie potrafimy, nawet wybrać dla siebie fryzury, jesteśmy nieudacznikami, do żadnej pracy nas nie przyjmą i nikt inny nas nie zechce, nie damy sobie bez niego rady i powinniśmy być wręcz wdzięczni bo nam łaskę robi będąc z nami (cytuję prawdziwe teksty, które poznałam).
Jak z czasem dojdzie jeszcze przemoc ekonomiczna, to może okazać się, że chcąc odejść, nie będziemy mieli nawet na bilet autobusowy, nie mówiąc o terapii czy wyprowadzce.
Zaakceptowanie, że on/ona się nie zmienią, pozwala nam zaoszczędzić energię, którą do tej pory traciliśmy próbując przekonać/udowodnić swoją wartość i przekierować ją na tworzenie i realizowanie planu odejścia, a przynajmniej na początku zbudowania jakiejś formy niezależności.
2. Dbaj o siebie
Fizycznie, psychicznie i finansowo. Narcyz próbuje Cię osłabić i uzależnić, nie dostaniesz od niego zgody a wręcz różne teorie, że nie powinnaś szybko wracać do pracy, przecież on Was utrzyma…. - potrzebujesz mieć własne pieniądze, potrzebujesz się wysypiać, potrzebujesz też dbać o siebie i swój wygląd, bo to też wpływa na Twoją samoocenę.
Nie daj się nakręcić w wir obowiązków domowych/zawodowych by udowodnić, że się wystarczająco starasz. Narcyzowi nie chodzi o prawdę o tym co powinnaś a co nie. Połączenie deprywacji snu (przecież narcyz nie będzie wstawał do małego dziecka), niedożywienia (ciężko jeść gdy akurat w trakcie jedzenia robi Ci awanturę lub nie masz nawet na jedzenie czasu) i przemęczenia, to znany sposób niszczenia ludzi i łamania ich woli. Stosowany jest w sektach i więzieniach w państwach totalitarnych. W warunkach domowych często jest dodawana do tego teoria, która wydaje się brzmieć racjonalnie, ale nic nie usprawiedliwia tego, że jedna osoba ledwo żyje.
Olej to co nie jest niezbędne. Narcyz i tak będzie miał pretensje zawsze, ale Ty trochę odetchniesz.
3. Musisz mieć realny plan B
Nawet jeśli postanowisz (lub przez jakiś czas np. mając maleńkie dziecko, nie masz wyjścia) przez jakiś czas mieszkać z narcyzem/przemocowcem i starać się coś osiągnąć przez stawianie granic, to zawsze trzeba w tle szykować sobie plan awaryjny. Może zebranie pieniędzy na wyprowadzkę trochę zajmie, ale świadomość, że jest nadzieja na lepszą przyszłość, a w sytuacji skrajnej ja nie muszę znosić wrzasków i bicia tylko dzwonię do koleżanki czy organizacji pomagających kobietom i mam gdzie przenocować – to daje siłę.
4. Szukaj wsparcia
Przemocowcy specjalnie stosują różne manipulacje by pozbawić nas zewnętrznego, niezależnego od nich, wsparcia. Mogą nam mówić, że coś jest nie tak z naszą rodziną/znajomymi i oni nie chcą ich widzieć, wmawiać, że teraz jak jesteśmy razem powinniśmy im wystarczyć. Rodzice mają dla dzieci też odpowiednie bajki trzymające ich w domu. Odcięci od świata zewnętrznego nie możemy zweryfikować, że to co dzieje się u nas w domu, to co mówi o nas narcyz, to nie jest jedyna możliwość i powszechnie obowiązująca prawda.
Warto byśmy dbali o to by kontakty z naszymi znajomymi i rodziną (wspierającą nas) utrzymywać. Mieć ludzi, którzy będą lojalni wobec nas. Nawet jeśli narcyz to sprawny manipulant i przeciągnie ileś osób na swoją stronę albo nasza własna rodzina też jest toksyczna, możemy szukać poza tym systemem, w innych kręgach. A przede wszystkim o innej mentalności. Dojrzały człowiek, szanujący granice i innych ludzi rozpozna, że z naszym narcyzem jest coś nie tak. Być może wystarczy sobie przypomnieć, kto ze znajomych Cię ostrzegał byś się zastanowiła, gdy Ty oczarowana narcyzem uważałaś, że złapałaś Pana Boga za nogi.
Posiadanie kontaktu z ludźmi spoza strefy wpływu narcyza ma dwa najważniejsze elementy – mamy kogoś kto potwierdza naszą rzeczywistość i osłabia manipulacje narcyza (a spotkałam się z sytuacją, gdzie narcyz potrafił wmówić kobiecie, że jest niemalże niepełnosprawna intelektualnie i dopiero spojrzenie ludzi z boku uświadomiło jej, że miała problemy z pamięcią/podejmowaniem decyzji związane z doświadczaną przemocą i konkretnymi czynnikami, ale z nią jest wszystko ok). Po drugie im więcej osób zna sytuację z naszej perspektywy tym lepiej dla nas także w kontekście posiadania świadków.
Fora psychologiczne i grupy na Facebooku
Jeśli w Twojej okolicy nie ma takich osób, albo też trudno Ci się z domu dalej ruszyć, to szukaj w internecie. Na Facebooku są zamknięte grupy gdzie kobiety, wspierają się przy odchodzeniu swoich narcyzów. To też kopalnia wiedzy na temat pomocnych rozwiązań prawnych.
Na forach psychologicznych i innych również bywają zamknięte grupy gdzie można swobodnie rozmawiać z osobami, które zrozumieją i nie będą nam wmawiać, że coś nam się wydaje, że przecież ten nasz partner/partnera są tacy cudowni a rodzic fantastyczny. Ktoś kto przeszedł przez coś podobnego, jest po terapii i odbudował sobie życie może mieć dla nas zarówno wiele zrozumienia jak i konkretnych, praktycznych wskazówek. A to jest na wagę złota.
Polecam:
Grupa zamknięta na Facebooku Narcyzm - rozmowy
Forum (kiedyś z poradami eksperta, teraz nie, ale nadal wiele tam mądrych i doświadczonych osób, warto też czytać stare wątki) "Życie rodzinne"
Jeśli finanse Ci na to pozwolą, znajdź prawnika, który zna się na takich gagatkach i wie jak najlepiej Cię zabezpieczyć prawnie. Jeśli jest to poza Twoim zasięgiem to poszukaj w organizacjach pomocowych darmowych porad prawnych. Czasem organizują też darmowe spotkania z psychologiem lub różnego rodzaju warsztaty.
Organizacje pomocowe:
Nasze własne kawałki świata
Potrzebujesz swojej odskoczni, swojego kawałka świata, gdzie narcyz nie ma wstępu. W zależności od Twoich zainteresowań to może być klub książki, fitness tylko dla kobiet, warsztaty rozwojowe, spotkania medytacyjne itp. Mam tylko takie uwagi:
- Niech to będzie coś pozytywnego, coś co dodaje Ci energii a nie ją zabiera. Na tym etapie wolontariat w hospicjum czy ratowanie katowanych zwierząt, to nie jest dobry pomysł, choć częsty – pomagając innym czujemy ulgę. Jednak w tym momencie, to my potrzebujemy naszej pomocy najbardziej, a ilość energii jest ograniczona. Jak staniesz na nogi to jak najbardziej będziesz mogła/mógł pomagać innym, jednak teraz potrzebna jest co najmniej równowaga.
- Nie pozwól by Ci się narcyz tam wplątał pod pretekstem, że małżonkowie powinni dzielić wszystko. Masz prawo do swojej prywatności, do granic, do czegoś tylko dla siebie.
- Potraktuj to jako świętość i nie zaniedbuj. Narcyz jeśli widzi, że próba zabronienia Ci uczestnictwa nie działa, może swoim zachowaniem doprowadzać do sytuacji, że nie masz czasu/pieniędzy na to. A to „zapomni” odebrać coś, a to się spóźni. Choćby się waliło i paliło – idziesz na spotkanie, a narcyz niech sam po sobie sprząta.
Jak nie ma możliwości uczestniczenia w czymś poza domem, niech to będzie ogródek (choćby na balkonie) czy inna forma działania / twórczości. Takie zajęcia regenerują.
5. Mów o tym co się dzieje w związku/domu
Błędem wielu osób, jest krycie się z tym co się dzieje pod ich dachem czasem przez lata. Ze wstydu przede wszystkim. Grają swoją rolę w stworzonej przez narcyza bajce o cudownym związku i doskonałej rodzinie, więc to jedyny obraz jaki inni ludzie znają.
Jednak wtedy, gdy już zaczniemy mówić gdy już nie będziemy potrafili wytrzymać, będziemy mieli niską wiarygodność. Ludzie zobaczą osobę, która całe lata deklarowała, że wszystko jest cudownie i nagle zaczyna jakieś „histeryczne” wywody i pretensje. Bo zazwyczaj po latach my jesteśmy zniszczeni, zaniedbani, rozdygotani wewnętrznie i w tym momencie narcyz, spokojnie i z udawaną troską wyjaśnia, że bardzo się o nas martwi bo mamy problemy psychiczne… Dla wielu osób, jego wersja będzie bardziej spójna i prawdziwa. Dlatego nie róbmy sobie tego. Nie musimy wchodzić w szczegóły, ale nie udawajmy idealnego małżeństwa/rodziny na pokaz.
Oczywiście nie każdy zrozumie, wesprze, czasem od znajomych, którzy albo sami mają umysł sprany przez dysfunkcję w rodzinie, albo nigdy nie doświadczyli przemocy i mają dość naiwne założenia, że każda matka kocha itp. można usłyszeć cokolwiek się nie dzieje „przecież TO MATKA”, a konflikty są normalne i „czy próbowałaś rozmawiać?”. Wtedy nie ma sensu tłumaczyć się i szukajmy wsparcia gdzieś indziej. Taka osoba nie pomoże, ale mimo wszystko zazwyczaj lepiej by ludzie znali Twoją narrację, a nie tylko narcyza.
Warto też uważać na to w jaki sposób mówimy o tym co się dzieje gdy już przechodzimy do szczegółów - jak najwięcej faktów zamiast ogólników ("powiedział do mnie Ty..." a nie - "obrażał mnie" - ogólniki ludzi podzielą przez 4 zakładając, że koloryzujesz).
Wtórna wiktymizacja - atakowanie ofiary, jest częsta, warto więc spojrzeć na drugą osobę zanim się przed nią otworzymy - zobacz jak ten ktoś traktuje innych, czy jest empatyczny, czy daje a nie tylko bierze. Osobie, która sama jest przemocowa lub toleruje przemoc w swoim otoczeniu, zwierzać się nie warto. Często jednak możemy być zdumieni jak wiele osób przeszło przez coś podobnego, jak wiele dramatów kryje się za zamkniętymi drzwiami. Może kilka razy nas kopną, ale to jedyny sposób by wsparcie znaleźć.
6. Poznaj i ćwicz takie sposoby komunikowania by chronić siebie
Przy eskalacji przemocy trzeba dzwonić na policje, jednak w jej bardziej werbalnej fazie, gdy z jakiś powodów musimy nadal znosić manipulującą osobę w naszym otoczeniu, wiele daje komunikacja niedefensywna i metoda szarego kamienia.
Ogólnie polegają one na tym, że nie dajemy narcyzowi/przemocowcowi tego czego w awanturze szuka – nie reagujemy na jego ataki emocjonalnie. Jest szansa, że mu się znudzi i zacznie szukać innej ofiary. Albo chociaż zaoszczędzimy czasu i energii na tłumaczenie i próby udowodnienia, że nie jesteśmy wielbłądem. To sytuacja gdzie albo jesteś szczęśliwy, albo masz rację. Narcyz chce mieć rację i ją narzucać innym.Na czym Tobie zależy, co jest Twoim celem? Nie przekonasz go, ale możesz wybrać swój spokój, czyli nie wchodzisz w takie pyskówki. Jeśli uwolnisz się od potrzeby udowadniania mu, że nie ma racji, zaakceptujesz, że ma prawo mieć dowolnie absurdalne i nieprawdziwe przekonanie na Twój temat to jego zaczepki przestają działać.
Nie staramy się wygrać, w ogóle nie wchodzimy w walkę. Akceptujemy, że on coś uważa i robimy swoje. Łatwiej jest gdy mamy choć przyzwoite poczucie własnej wartości, ale można się takich komunikatów nauczyć na pamięć, ćwiczyć w wyobraźni i stosować choć w środku wszystko krzyczy nam jeszcze inaczej. Bo najważniejsze to się chronić.
Przykłady komunikatów niedefensywnych:
- Tak? / Tak myślisz?
- Naprawdę?
- Ach, rozumiem.
- To interesujące.
- Oczywiście masz prawo do własnego zdania.
- Przykro mi, że się nie zgadzasz.
- Pozwól mi zastanowię się nad tym.
- Dlaczego nie rozmawiamy o tym, gdy nie jesteś zdenerwowany?
- Przykro mi, że czujesz się dotknięty (zdenerwowany, rozczarowany)
- Przykro mi, że się martwisz.
- Mogę zrozumieć, dlaczego tak to widzisz.
- Krzyki/groźby/wycofywanie się/płacz nie będą już skuteczne i niczego nie rozwiążą.
- Porozmawiamy, gdy poczujesz się spokojniejszy/spokojniejsza.
- Nie będę z tobą rozmawiać, jeśli będziesz mnie obrażał/obrażała.
- Przykro mi, że tak uważasz / tak to widzisz.
Jeśli źle się z tymi komunikatami czujesz, bo za bardzo one brzmią dla Ciebie jak zgadzanie się na to co on mówi, to może pomoże Ci skupienie się na tych, które bez udowadniania kto ma rację, podkreślają, że to co mówi narcyz to jest jego opinia, to co on uważa, a nie prawda objawiona, nawet jeśli on tak to wypowiada. Możesz wysłuchać co ktoś uważa bez przyjmowania tego jako prawdy.
Technika szarego kamienia
Szary kamień to komunikaty niedefensywne rozbudowane o całkowicie obojętną postawę. Masz stać się dla narcyza nudna, nie pokazywać, że Cię cokolwiek rusza, nie dawać mu uwagi i emocjonalnego pokarmu. Dzięki temu jest szansa, że sam się od Ciebie odczepi . Niestety to jest psychicznie trudne do wykonania, zwłaszcza bez pracy z emocjami na terapii.
Opisana jest TUTAJ .
Te i inne porady znajdziecie też TUTAJ.
Zwłaszcza ciekawa jest możliwość rozpoznanie zamiarów/czynów narcyza obserwując jego projekcje – to o co Cię oskarża – o to co sam zrobił lub zrobić zamierza.
7. Po wyprowadzce/rozwodzie minimalizuj kontakt bezpośredni z narcyzem
Jeśli macie wspólne dzieci jest to trudne. Narcyz albo zupełnie olewa dzieci, albo wykorzystuje każdą sytuację z nimi związaną typu moment przekazania mu dzieci na „jego dni” czy konieczność ustalenia spraw z nimi związanych jako okazję do kolejnych ataków i utrudniania życia.
Zasada nr 1 – niech przekazanie/oddanie dzieci nie odbywa się w Twoim domu/mieszkaniu – to ma być bezpieczne miejsce, do którego narcyz nie ma wstępu. Spotkajcie się pod blokiem.
Zasada nr 2 – w miarę możliwości skorzystaj z pomocy osób trzecich – niech dziecko odbierze dziadek.
Zasada nr 3 – jeśli narcyz pisze Ci elaboraty będące połączeniem rojeń pod Twoim adresem z wyzwiskami, jeśli masz taką możliwość - niech Ci prawnik wysmaży pismo, że wszystkie sprawy związane z dziećmi ma kierować do niego.
Zasada ne 4 UNIWERSALNA także do narcystycznych rodziców - pod żadnym pozorem nie dawaj narcyzowi kluczy do swojego mieszkania, gdy już z nim nie mieszkasz. Przypadki gdy narcystyczny rodzic czy ex wynosi rzeczy "bo innym się bardziej przydadzą", "bo zostawiłaś na wierzchu i myślałem, że to dla mnie", albo z kłamaniem w żywe oczy, że to nie on/ona, nie są wcale takie rzadkie. Poza tym nie będziesz czuć się dobrze w miejscu gdzie narcyz może pojawić się w każdym momencie.
Im mniej słyszysz/czytasz ataków na swój temat, tym lepiej. Innym czytać/słuchać tego jest łatwiej. Nie jest to dla nich osobiste.
Jeśli nie macie dzieci, to może być dobry pomysł by w miarę możliwości pozbyć się wszystkiego co Ci będzie o narcyzie przypominać. Mniej bodźców - szybsza regeneracja. Narcyz działa na nas jak narkotyk, mamy po rozstaniu syndrom odstawienia ale trzeba się trzymać i unikać wszystkiego co zalewa nas neuroprzekaźnikami nadziei i wspomnień, inaczej ta huśtawka emocjonalna, uzależni nas jeszcze bardziej.
W przypadku rodziców
Są zawsze trzy opcje dobrze opisane w literaturze angielskiej:
- full contact - pełen kontakt - tak jak dawniej ale się chronisz, ograniczasz mówienie o sobie, stosujesz komunikację niedefensywną - możliwe tylko przy małym natężeniu przemocy,
- low contact - ograniczasz się do telefonów z okazji świąt i imienin itp.,
- no contact - całkowite zerwanie kontaktu - CAŁKOWITE oznacza, że nie reagujesz na żadne rozpaczliwe wezwania, że matka umiera (no głowa ją bolała, to Cię wezwała, bo przecież jej się Twoja troska należy itp.) a prób ściągnięcia Cię w narcystyczną strefę wpływów może być wiele.
Każde rozwiążanie ma plusy i minusy, zależy od poziomu zaburzenia rodziców i naszych osobistych preferensji. Przy silnej przemocy brak kontaktu jest najlepszy, ale wymaga przerobienia poczucia winy za "porzucenie rodziców", wszelkich wmawianych rodzinnych i kulturowych "powinności" i często wyprowadzki, bo za coś takiego w małej miejscowości można już nie mieć życia.
I pamiętaj, że możesz zerwać kontakt na jakiś czas, bez deklaracji dożywotności. Przejść terapię, uniezależnić się pod każdym względem i już silniejsza/y spróbować czy da się ułożyć relacje w zdrowszy sposób. Może nigdy nie będą tak głębokie na jakich nam zależy, ale większość ludzi woli mieć jakiś kontakt z rodziną, niż nie wiem go wcale. Jednak gdy cały czas doświadczamy przemocy to stanąć na nogi będzie trudniej. Przynajmniej kontakt mocno ograniczmy.
8. Rozważ wyprowadzenie się jak najdalej
(Jeśli nie masz dzieci z obowiązkiem kontaktów z ojcem, a narcyz jest mściwy lub w przypadku rodziców)
Narcyz chcący się zemścić, oczernić nas by uratować swój wizerunek, to niebezpieczna jednostka, która nie cofnie się przed niczym. Całe szczęście, że niektórzy mają hamulce w postaci obawy przed konsekwencjami prawnymi i społecznymi, ale warto wiedzieć i nie bagatelizować, że są tacy, którzy nie mają żadnych hamulców. Dla narcyza nasz bunt, odejście, odmowa spełniania jego oczekiwań a do tego atak na jego doskonały obraz, to największa zbrodnia jaką można dokonać. Pamiętaj, że dla niego w tym momencie nie jesteś człowiekiem, nie masz żadnych praw a empatii on nie posiada. Wściekły narcyz to niebezpieczny osobnik i nie piszę tego by odciągać od decyzji o odejściu, ale by uczulić, że trzeba zrobić to mądrze i przygotować się na wojnę. Jest takie stwierdzenie "Nigdy nie wybaczymy ludziom tego co im zrobiliśmy" - jest ono prawdziwe wobec narcyza bardzo - im bardziej nas już skrzywdził, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie nas atakował i oczerniał by udowodnić sobie i światu, że zasłużyliśmy na to co nam zrobił.
Spotkałam się z opinią, że to właśnie połączenie narcyzmu i socjopatii charakteryzuje stalkerów, którzy w zemście za odrzucenie, dręczą swoją ofiarę aż do jej samobójczej śmierci, a czasem zabijają ją osobiście. Narcyza złośliwego zadowoli tylko całkowite zniszczenie psychiczne/materialne/społeczne drugiej osoby. Rozwód z taką osobą to koszmar i kosztowne szamotanie się przez lata. Nierzadko słyszę, że narcyz puścił małżonka w skarpetkach zabierając nawet jego pamiątki rodzinne i odcinając od dzieci.
Nie ma takiego świństwa, kłamstwa, którego narcyz nie powie w sądzie. A często ma za sobą skrzydlate małpy, które potrafią kłamać dla niego. Albo zwyczajnie urabiane od lat, wierzą w jego wersję. Dlatego by wygrać potrzebujemy żelaznych dowodów i świadków.
Także kilka uwag:
- Nagrywaj!!!! Jak traktuje Ciebie, jak traktuje dzieci. A potem wrzucaj kopię tam gdzie narcyz nie ma dostępu. Im wcześniej to zrobisz tym więcej będziesz mieć dowodów. Może nie użyjesz, ale mieć je musisz.
- Nigdy przenigdy nie przebywaj w miejscu z narcyzem, z którego nie możesz natychmiast wyjść. Żadnych wycieczek na pojednanie samochodem partnera. Najbezpieczniejsze są miejsca publiczne i opracowany plan wyjścia/reakcji. Jeśli narcyz czuje, że ma przewagę, że nie możesz np. pojechać do domu bo najbliższy pociąg za 10h a hotelu brak, to pozwoli sobie na więcej. Nie zgadzaj się na wybudowanie domu w dziczy pod miastem i przeprowadzenie tam w ramach "ratowania małżeństwa" zwłaszcza jak nie masz własnego samochodu. Bycie zdanym na łaskę narcyza da mu poczucie całkowitej bezkarności, z której będzie chętnie korzystał.
- Porozmawiaj szczerze z prawnikiem jak on widzi szanse i zastanów się czy stać Cię i finansowo i psychicznie na kilka lat procesu o udowadnianie winy. Czasem lepiej ustąpić, stracić, ale odzyskać wolność i wyjechać daleko niż co chwilę mieć odnawianą traumę.
- Jednak jeśli są dzieci to rozwód z orzeczeniem o winie drugiego rodzica z powodu przemocy/alkoholizmu może mieć znaczenie, gdy rodzic oleje alimenty dla nich, ale po x latach przypomni sobie, że ma dzieci i może je podać o alimenty na siebie. Wtedy łatwiej jest bronić się.
- Jeśli masz dowody/możliwości walki, ale chcesz ustąpić dla świętego spokoju i przyjąć winę na siebie, to pamiętaj, że narcyz ma prawo wystąpić od Ciebie o alimenty na siebie… i choć Ty będziesz wiedzieć, że żyje w luksusie, to na papierach będzie biedny i tylko po to by Ci jeszcze dokopać o alimenty może wystąpić.
Oczernianie
Niektórzy narcyzi zarówno rodzice jak i małżonkowie, przy/po próbie odejścia od nich (choć często i na co dzień, by nas osłabić, ale w mniejszym zakresie i zajadłości) zaczynają akcję czarnego PR wobec nas. Zarówno rodzina, wspólni znajomi, sąsiedzi, nasi znajomi, do których mają kontakt, zaczynają słyszeć dziwne opowieści na nasz temat. O naszych paskudnych zachowaniach, które nie miały miejsca (np. jak to matkę zwyzywałaś i odmówiłaś jej kupienia leków, gdy Ty się 3 razy pytałaś uprzejmie czy czegoś nie potrzebuje), o tym jak się o nas troszczą i jak się martwią, bo chyba mamy problemy psychiczne… (potem możesz mieć wizyty zatroskanych wujków/cioć, którzy wpadają pod jakimś pretekstem pierwszy raz od x lat i dziwnie się zachowują, wiesz, że nie chodzi o to co deklarują, ale nie wiesz o co…).
Czasem potrafią też nachodzić ofiarę w pracy, robić publiczną scenę – „jak możesz być tak podła i z własną matkę porzucić”, wydzwaniają do szefostwa, współpracowników.
Oczywiście telefony do Ciebie z pogróżkami x razy dziennie, nachodzenie nad ranem, dobijanie się do drzwi, to też częste, ale nie zawsze narcyz robi to osobiście, lubi wysługiwać się innymi.
To się może skończyć silnymi stanami lękowymi, depresją, niechęcią do kontaktu z ludźmi, awersją do odbierania telefonów itp.
To niesamowicie męczy gdy rozmawiając z drugą osobą, wpierw zastanawiasz się czy ta osoba coś i co usłyszała na Twój temat (bo zazwyczaj funkcjonuje kilka wersji historii o Tobie, często sprzeczne). Ciągłe tłumaczenie się coraz bardziej zniecierpliwionym pracodawcom, którzy najczęściej pozbędą się problemu pozbywając się Ciebie.
Dlatego:
- W telefonie warto zainstalować sobie aplikację z opcją blokowania wybranego numeru, by nie musieć się za każdym razem zastanawiać czy odebrać czy nie.
- Podobnie można w ustawieniach poczty mailowej ustawić filtr, który maile z danego adresu wrzuca do kosza/spamboxu.
- Jeśli narcyz dzwoni/smsuje z różnych numerów, pozostaje zmienić numer własny i nikomu poza bliskim kręgiem zaufanych osób go nie podawać.
- Rodzinie/wspólnym znajomym, od których poza moralizującymi opowiastkami nie dostaniesz żadnego wsparcia, oznajmić, że sprawy między Tobą a rodzicem/partnerem to sprawy między Tobą a nim/nią i nie zamierzasz rozmawiać o tym, a jeśli oni poruszą ten temat to odkładasz słuchawkę / kończysz rozmowę natychmiast. I realizować. Tutaj dla wszystkich wytresowanych do bycia miłym wobec innych/szacunku do starszych itp. warto sobie w głowie poukładać, czy to co oni robią to jest życzliwość i szacunek i czy naprawdę warto tracić czas i energię w stosunku do kogoś kto nie pyta Cię jak się czujesz, kogo nie obchodzi, że nie śpisz po nocach, ale ma wiele oczekiwań jaką córką/żoną powinnaś być…
- Jeżeli narcyz atakuje nas w pracy to czasem najlepszym wyjściem (po rozwodzie) jest wyprowadzenie się na drugi koniec kraju, zerwanie kontaktów, niepodawanie adresu i nr telefonu NIKOMU (poza sprawdzonymi i zaufanymi osobami ale bardzo ostrożnie). Jeśli narcyzowi rodzicowi/teściom przyszło by do głowy zgłoszenie naszego zaginięcia, bo przecież od tak cudownego rodzica się nie ucieka, to trzeba pogadać z dzielnicowym, wyjaśnić sytuację i prosić by pod żadnym pozorem nie przekazywać rodzinie naszych danych adresowych.
- Na czas największego stresu warto skorzystać z pomocy famakologicznej. Nie zakładaj, że musisz poradzić sobie sama/sam, że zgłoszenie się do psychiatry to słabość - sięgaj po każdą pomoc jakiej potrzebujesz. Jeśli nie możesz z nerwów spać po nocach, to nic rozsądnego nie będziesz w stanie zrobić, więc lepiej być nieco wytłumionym przez jakiś czas ale dać radę, niż całkowicie się rozsypać.
- Czasem sporządzone przez prawnika pismo z informacją, że niezaprzestanie zachowań takich i takich będzie skutkować zgłoszeniem stalkingu / znęcania się / znieważenia może poskutkować. Warto jednak być gotowym by to zrobić, inaczej narcyz poczuje, że to straszak i nie będzie nas traktował poważnie.
9. Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj (i słuchaj kanałów na YT).
Czasem trzeba kilka razy przeczytać, że jakieś zachowanie to manipulacja by to do nas dotarło. Poznanie mechanizmów przemocy ułatwia zachowanie dystansu bo już wiemy, że to nie jest coś osobistego, że wbrew temu co mówi narcyz tu nie chodzi o nas, o to co zrobiliśmy – to tylko preteksty, ale o niego – jego ograniczenia i potrzeby oraz to, że potrafi regulować swoje emocje tylko cudzym kosztem.
Książki pomogą też nam poznać nasze rzeczywiste słabości – co czyni nas podatnymi na takie manipulacje. Książka nie zastąpi terapii, ale często zawiera ćwiczenia, które pomogą nam wzmacnianie się zacząć, uczyć się zdrowo radzić sobie z emocjami. No i masę podpowiedzi od ogólnej asertywności do sposobów reagowania na konkretne manipulacje.
Książki, które polecam (lista będzie rozbudowywana):
„Uwolnij się od psychopaty. Jak odzyskać siebie po toksycznym związku” Jackson MacKenzie - książka zwraca dużą uwagę na kwestię tego jak relacja z przemocową osobą wpływa na naszą psychikę i jak się odbudować, wzmocnić
„Moje dwie głowy” Maja Friedrich - do kupienia tutaj: https://mojedwieglowy.pl/ - książka wypływająca z osobistego doświadczenia życia i odejścia od socjopaty. Świetny opis różnego rodzaju manipulacji i zagrywek. Praktyczne spojrzenie na to co działa, czego unikać.
„Toksyczne słowa. Słowna agresja w związkach” Patricia Evans - opis wielu rodzajów, czasem nieoczywistych manipulacji wraz z propozycjami reagowania. Ciekawe jest przedstawienie sedna problemu z rozmawianiu z osobami przemocowymi – tam gdzie my szukamy porozumienia i współpracy, oni szukają wygranej i dominacji nad nami. Dlatego takie porozumienie jakiego szukamy, jest niemożliwe.
„Molestowanie moralne. Perwersyjna przemoc w życiu codziennym” Marie- France Hirigoyen – wstrząsający opis różnego rodzaju przemocowych zachowań zarówno w pracy jak i w relacjach prywatnych.
„Szantaż emocjonalny. Jak się obronić przed manipulacją i wykorzystaniem” Susan Forward, Donna Frazier - pomaga zrozumieć mechanizmy manipulacji i nauczyć lepiej reagować.
„Rozbroić narcyza. Jak radzić sobie z osobą zapatrzoną w siebie” Wendy Behary – raczej gdy mamy do czynienia z osobą z rysem narcystycznym – łagodniejszym przypadkiem i nadal chcemy z nim być.
„Nigdy dość dobra. Jak wyzwolić się od destrukcyjnego wpływu narcystycznej matki” Karyl McBride – dla córek narcystycznych matek.
„Zaakceptuj siebie. O sile samowspółczucia” Malwina Huńczak – mała, ale potężna książka pomagająca nauczyć się jak właściwie być dobrym dla siebie.
Susan Forward: „Matki, które nie potrafią kochać” oraz „Toksyczni rodzice” - pomoc z rozpoznaniu przemocy / nadużyć / zaniedbań ze strony rodziców (w pierwsze matek). W „Matkach...” są też ćwiczenia do terapeutycznego wyrażania stłumionych latami pretensji.
„Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych” Christel Petitcollin – pozycja dla osób o częstej wśród ofiar narcyzów osobowości, którą można streścić: silnie rozwinięta empatia, wysoka wrażliwość, pewna naiwność w postrzeganiu ludzi (że każdy jest w głębi dobry i pewnie ma racjonalny powód swojego zachowania) , przymus pomagania innym – są to cechy, które narcyz lubi nadużywać. Pewne błędy postrzegania sprawiają też większą podatność na manipulacje. Jeśli odnajdujesz się w opisie książka nie tylko pomoże Ci lepiej zrozumieć siebie, ale też namierzyć swoją podatność na manipulacje i nad nią popracować.
Tylko po angielsku (na razie):
„Malignant self love” Shmuel Vaknin – bardzo rozbudowany opis narcyza złośliwego.
„Daughter Detox: Recovering from An Unloving Mother and Reclaiming Your Life”
Peg Streep – pomoc dla córek nie tylko narcystycznych matek
Kanały na Youtube o narcyzmie, mechanizmach psychologicznych, pracy z emocjami i wewnętrznym dzieckiem.
Moje ulubione:
- Justyna Czekaj | Wilczycą Być
- Magdalena Szpilka
- Aurora mówi
- Jaroslaw Gibas - o różnych psychologicznych mechanizmach
- Selfmastery - psychologiczne zagadnienia
Po angielsku:
Blogi:
Blog poświęcony relacjom z narcyzami: kasialorecka.wordpress.com
10. Idź na terapię
Po latach prania Ci mózgu przez narcyza człowiek sam nie widzi absurdów swojego myślenia, agresji zachowań jakich doświadczał, a od emocji możemy być mocno odcięci. Potrzeba osoby z boku, która pomoże nam rozpoznać , nazwać, wyrazić i zbudować na nowo - w zdrowy sposób siebie i swoje relacje.
Szukaj metod pomocnych przy wychodzeniu z traumy i terapeutów, którzy znają temat narcystycznych manipulacji, inaczej zamiast pomocy możesz doświadczyć wtórnej wiktymizacji.
Szukaj do skutku. Według wielu badań relacja jaką zbudujesz z terapeutą, jest ważniejsza od wybranej metody. Potrzebujesz osoby, której możesz zaufać, która uniesie twoją opowieść i udzieli konstruktywnego wsparcia.
Nie tylko klasyczna terapia może pomóc. W zależności od Twoich przekonań i zainteresowań możesz szukać wsparcia także w chrześcijańskich grupach czy na ezoterycznych warsztatach lub zabiegach. Jakaś forma wiary w siłę wyższą, której możemy zawierzyć, wg badań naukowych zwiększa naszą odporność psychiczną i pomaga radzić sobie w silnie stresujących sytuacjach. Czy to będzie klasyczna religia, wiara w Wyższą Świadomość, Światło czy Siły Natury, to sprawa drugorzędna. Ma to przemawiać do Ciebie.
Nawet jeśli wolisz podejście bardziej naukowe – warto uznać, że nasza podświadomość ma „magiczne myślenie” i różnego rodzaju zabiegi i rytuały działają, jeśli ona w nie wierzy. Nazwij to efektem placebo jeśli wolisz – i tak trzeba namierzyć i skorzystać z tego, co ten efekt wywoła. Taki np. zabieg odcięcia się energetycznego od narcyza, może dać nam większy spokój, poczucie odzyskanej niezależności emocjonalnej.
Z doświadczenia i rozmów z wieloma osobami wiem, że bez jakiejś formy głębokiej pracy z emocjami i przekonaniami w podświadomości, uwolnienie się od narcyza i nie wpakowanie na kolejnego, nie jest możliwe. Samo zrozumienie to za mało, trzeba jeszcze zmienić głęboko wkodowane wzorce emocjonalnej i zachowaniowej reakcji.
Jeśli na chwilę obecną terapia bardziej czy mniej konwencjonalna nie jest możliwa - korzystaj z masy darmowych czy tanich materiałów dostępnych w sieci.
Zwłaszcza w temacie przeprogramowywania podświadomości by zbudować zdrowe poczucie własnej wartości i odzyskać poczucie bezpieczeństwa w relacjach – na YouTubie są darmowe nagrania.
Są też gotowe nagrania na różne tematy do kupienia w formie mp3. Ja polecam na początek nagrania Kingii Roszczyniały moim zdaniem „must have” dla ofiar narcyzów i innych manipulacji (do kupienia TUTAJ):
„Niewinność” - uodparnia na manipulacje oparte na wbijaniu w poczucie winy
„Miłość do Siebie” - fundament budowania pozywnego nastawienia do siebie
„Odwaga bycia Sobą” - poczucie własnej wartości w relacjach z innymi – mogę być sobą, mogę wyrażać siebie i być traktowaną z szacunkiem – odkłamywanie wielu narcystycznych „prawd".
"Zasługuje na wszystko co najlepsze" - by przyjąć, że mamy prawo do szczęścia a nie tylko przetrwania i że nasze potrzeby się liczą
I wiele innych. Są nagrania relaksacyjne na YT i inne.
Gdy codziennie słyszycie wyzwiska i insynuacje na swój temat, to czasem jedno nagranie dziennie tylko je zneutralizuje na tyle by nie pogarszały naszego poczucia własnej wartości. Czasem trzeba je słuchać częściej, nawet puścić sobie w tle jak robimy obiad, by podświadomość się z nimi oswajała.
11. Nie nadbieraj się na tanie przeprosiny i obietnice zmiany
Gdy narcyz czuje, że wymykamy mu się z rąk, może z powrotem wejść w fazę "miesiąca miodowego". Każdy cykl przemocy ją ma. Ale ona nic nie znaczy, minie jak każda wcześniejsza. A z czasem trwa coraz krócej, coraz większą cenę narcyz wyznacza w reważu za to, że "zmusiliśmy go by tyle dla nas zrobił". Pewnym momencie masz tylko różne odcienie przemocy.
"Przepraszam" bez realnej zmiany nic nie znaczy!!!
Przemoc to nie jest przypadkowe rozbicie wazonu, które się nie powtórzy gdy narcyz będzie bardziej ostrożny, to jego sposób funkcjonowania. Narzędzie do osiągania jego celów. By nastąpiła zmiana, ON/ONA musi się zmienić, a to jak już wspomniałam mało prawdopodobne. Jeśli jednak na początku chcemy dać JEDNĄ szansę, to proponuję ustalić jej jasne warunki:
- Konkretny czas próby, bez przedłużania w nieskończoność. Miesiąc, pół roku / rok i decyzja zostaję czy odchodzę. Zazwyczaj narcyz męczy się wcześniej i wraca do starych nawyków.
- Podjęcie terapii przez przemocowca (czy choć warsztatów radzenia sobie ze złością) i nie ma że co chwila rezygnuje, bo" terapeuta głupi", "metoda mu nie odpowiada".. każda, zawsze coś...
- Obiecaj sobie, że bezwarunkowo - jeszcze raz podniesie na Ciebie rękę, jeszcze raz zwyzywa, przerzuci na Ciebie odpowiedzialność za swoje zachowanie/emocje, zacznie Ci robić wodę z mózgu manipulacjami (np. będzie próbował łagodnym pełnym troski głosem przekonać Cię, że coś Ci się przewidziało - tzn Gaslighting) to odchodzisz. Ale by to zrobić, to musisz mieć wcześniej plan ewakuacji.
- Ty też idź na terapię by się wzmocnić i zrozumieć, dlaczego tkwisz w takim związku. Jak poczujesz w pełni, że zasługujesz na coś lepszego, uzupełnisz swoje braki emocjonalne, których zaspokojeniem kusi Cię narcyz, to będziesz w zupełnie innej sytuacji i łatwiej Ci będzie wybrać to co dla Ciebie najlepsze. Niekiedy czeka Cię więcej pracy nad sobą, jak okaże się, że masz osobowość zależną lub wzorce współuzależnienia. TYM BARDZIEJ trzeba to przepracować, bo mając takie wzorce nie potrafisz budować zdrowych relacji (nie oznacza to odpowiedzialności za przemoc jakiej doświadczasz, zdecydowanie nie, ale oznacza, że dłużej niż inni tolerujesz przemocowe zachowania zamiast omijać takich ludzi szerokim łukiem).
- Równolegle pracujesz nad planem B. Jak narcyz poczuje, że się rozmyślasz, że nie mówisz poważnie, to miodowy miesiąc skończy się bardzo szybko. Nie rezygnuj z podjęcia pracy bo obiecuje, że będzie o Ciebie dbał. MUSISZ być niezależna od niego. Jeśli naprawdę się zmieni, to mu to nie będzie przeszkadzać. Jeśli będzie, to nic się nie zmieniło.
- Jeśli złożyłaś wniosek rozwodowy - nie wycofuj go! Zanim dojdzie do rozprawy, minie trochę czasu, przekonasz się ile deklaracje narcyza były warte.
- Spytaj go za co przeprasza, czy rozumie co zrobił. Jeśli stosuje akrobacje lingwistyczne mające na celu takie przeproszenie by nie wyszło, że przyznaje się do winy, do krzywdzenia, to tak naprawdę nie przeprasza. Mówi "przepraszam" bo to chcesz usłyszeć, ale nie widzi nic złego w swoim zachowaniu, więc może się przez chwilę bardziej kontrolować "byś się nie czepiała", ale na dłuższą metę nic się nie zmieni. Czy naprawdę chcesz być z osobą, która uważa, że JEJ WOLNO się tak zachowywać, że to ok? Tu chodzi o utrwalony sposób myślenia, że ma prawo traktować drugą osobę jak śmiecia, jeśli nie spełnia ona jego oczekiwań. Jak nie ten to inny pretekst zaraz się znajdzie.
- Jeśli odmawia rozmawiania o tym co się stało, tylko proponuje np. weekend w Paryżu czy cokolwiek co wie, że zrobi na Tobie wrażenie, a dla niego jest łatwe, bo nie wymaga konfrontacji z tym co trudne - to nie znaczy, że zrozumiał swój błąd i się zmieni. Oznacza to tylko, że widzi, że wymykasz się z jego rąk i znów chce Cię oczarować. Ogłupić - no bo przecież skoro "TAK MNIE KOCHA" to nie może być zły/chcieć mnie krzywdzić itp... liczy na to, że tak pomyślisz, że zapomnisz.
- Patrz na niego realnie. Niczego nie tłumacz, niczego nie bagatelizuj. Patrz na wzorce a nie deklaracje. One świadczą o naturze człowieka.